sobota, 12 maja 2012

Rozdział 5.You other half of my heart ... I do not know what I would do without you .... I just love you like nobody else

**Z perspektywy Seleny**

Siedziałam smutna w swoim apartamencie. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyłam za nimi stał Niall we własnej osobie.
- Cześć, jak się cieszę,że przyjechałeś- powiedziałam i wysiliłam się na mały uśmiech.
- Cześć, dawno Cię nie widziałem- powiedział.
- Wejdź.....Justin jest skończonym dupkiem. Myślałam,że jest wobec mnie szczery, a gdy pracowałam nad nową płytą on zabawiał się z Miley Cyrus. Następną idiotką.- zaczęłam i po chwili się rozpłakałam.
- Nie płacz. On nie jest Ciebie wart.- próbował mnie pocieszyć. Przytuliłam się do niego i płakałam w jego tors.
- Może gdzieś razem wyskoczymy? Rozweselisz się trochę.- spytałem.
-Nie, chyba nie dam rady- odpowiedziałam.
- Sel proszę!
-Oj no dobrze. Zaczekaj chwilę.- powiedziałam.
Wstałam i poszłam do swojej garderoby. Na początku nie wiedziałam co na siebie założyć, ale w końcu wybrałam obcisłą, czarną sukienkę. Włosy pozostawiłam rozpuszczone i zrobiłam sobie lekki makijaż. Poszłam do Niall'a.
- Wow, wyglądasz super!
- Dzięki. To gdzie idziemy?- spytałam.
-Hmm...Może do kina?- zaproponował.
- Ok.-odpowiedziałam. Później wyszliśmy. Rozmawialiśmy na temat fanów, naszych tras koncertowych itp.
 Będąc już w kinie kupiliśmy pop-corn i colę. Następnie udaliśmy się na film. Wybraliśmy komedię romantyczną. Była dosyć smutna. Parę razy się popłakałam.
- Selena czy mogę się Ciebie coś zapytać?- powiedział nagle Niall.
- Pytaj- odpowiedziałam.
- Czy będziesz moją dziewczyną- spytał, a ja spojrzałam mu w oczy mile zaskoczona. Nie wiedziała co odpowiedzieć.
- Oczywiście, że tak.- powiedziałam, a on pocałował mnie w usta.
- Kocham Cię.
 - Ja Ciebie też- odpowiedziałam. Wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy do mojego domu. Zjedliśmy pizzę
i poszliśmy spać.

**Z perspektywy Charlotte**

Weszłyśmy do mieszkania Emily.
- Rany dziewczyno jak tu pięknie- zaczęłam.
- Oj  Lottie nie przesadzaj. Chodźcie zobaczyć swoje pokoje- powiedziała Emily.
Poszłyśmy za nią. Gdy zobaczyłam swój pokój, myślałam, że padnę z wrażenia. Był bardzo duży, w kolorach krwistego czerwonego. W kącie stała biała toaletka.  Na środku leżał puszysty dywan. Przy oknie stało duże łóżko.
- Podoba Ci się?- spytała Em.
- Jasne, że tak.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.- A gdzie Is?- dodałam.
- Ymm....tutaj- odpowiedziałam i pokazałam jej pokój naszej przyjaciółki. Był podobny do mojego tylko 
w kolorach jasnego capuccino.
- Dobrze to Wy się rozpakujcie, a ja zrobię nam coś do jedzenia.- powiedziała Emily.
- Ok.
 Zaczęłam się, więc rozpakowywać. Zajęło mi to jakieś pół godziny. Później poszłam do kuchni.
- Ale tu coś ładnie pachnie.- powiedziałam.
- To tacos. Właśnie przed chwilą dzwonił Louis i powiedział, że będą za pięć minut.
- O matko....To ja lecę się przebrać- krzyknęłam. Musiałam jakoś ładnie wyglądać. Założyłam, więc czarne,  błyszczące rurki, luźną , białą bluzkę i kilka wisiorków. Gdy weszłam do salonu wszyscy już na mnie czekali.





  

czwartek, 10 maja 2012

Rozdział 4.My life would not be such a colorful, if I did not have with me two friends who always support me ..... I missed you

**Z perspektywy Emily**

Jestem najszczęśliwszym człowiekiem, ponieważ mam cudownego chłopaka, jestem sławna i  moje dwie przyjaciółki dzisiaj przyjeżdżają. O matko muszę wstawać bo za godzinę przyjeżdża Isabella i Charlotte. Założyłam różowe rurki, obcisłą szarą bluzkę z napisem Te Amo, dużo bransoletek i jak zwykle czarne buty na obcasach. Zrobiłam sobie lekki makijaż, a włosy pozostawiłam rozpuszczone. Zjadłam śniadanie i dostałam sms-a od Harr'ego.
Hej kochanie! Mogę wpaść?-H.Xxx
 Odpisałam mu, że jadę na lotnisko po moje przyjaciółki, ale jeśli chce to może ze mną jechać. Ledwie to wysłałam on już stał pod drzwiami.
- Cześć!- powiedział i pocałował mnie.
- Hej. No to chodźmy- odpowiedziałam i zamknęłam drzwi na klucz. Gdy wyszliśmy przed hotel stała tam pozostała część 1D.
- Sorry, ale bardzo chcieli jechać, gdy  usłyszeli o dziewczynach- szepnął Hazza. Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam. Już nie mogę się doczekać min Isabelle i Charlotte, bo one są nadal ich fankami i to wielkimi. Wpakowaliśmy się w szóstkę do mojej limuzyny i ruszyliśmy.
- No to opisz nam te przyjaciółki, ponieważ chcę wiedzieć na co się mam przygotować- wypalił Zayn, 
a wszyscy się zaśmiali.
- Ok. No to tak. Obydwie są blondynkami...- niedane mi było skończyć bo Malik zaczął się dosłownie rzucać podjarany.
-Uuuu... Lubię blondynki.- zawył. 
Dalsza część drogi minęła mi na opisywaniu wyglądu moich przyjaciółek. Myślałam, że się tam wykończę. Gorzej niż fani- pomyślałam. Będąc na miejscu wysiadłam z samochodu i razem z moim ochroniarzem w miejsce gdzie miały czekać Is i Lottie.
- Cześć laski!- krzyknęłam, a one się na mnie rzuciły.
 - Cześć! Boże jak tęskniłyśmy za Toba- powiedziały.
- Ja za Wami też- odpowiedziałam i poszłyśmy w stronę mojego wozu. Nie mówiłam im, że w środku czeka całe One Direction. Chciałam im zrobić małą niespodziankę. Weszłam pierwsza, za mną oniemiałe dziewczyny.
- Yyy....Emily...oni....To znaczy 1D...w Twoim samochodzie-jąkały się
-Tak poznajcie się to Isabelle i Charlotte. Są Waszymi fankami.- powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam się do mojego Harr'ego. 
- Miło Was poznać- zaczął Zayn z zalotnym uśmiechem.
 - Nam również- odpowiedziała cała reszta.  Zauważyłam,że Liam cały czas przygląda się Isabelle, a Zayn Charlotte. Chyba będziemy mieć jakiś nowy związek- pomyślałam.

                          **Z perspektywy Niall'a**

Cały czas myślałem o Selenie Gomez. Poznałem ją na Kids Choice Awards i zakochałem się w niej na zabój. Próbowałem ją wtedy poderwać i tym sposobem mam teraz przechlapane u Justina B. Selena dała mi swój numer i powiedziała,że na razie bądźmy przyjaciółmi. Postanowiłem, że napisze do niej sms-a. 
Brzmiał on tak: Hej! Co u Ciebie słychać?
Odpisała po jakiś dwóch minutach, choć była teraz w Los Angeles.
Hej Niall! Przynajmniej Ty o mnie pamiętasz. U mnie nic ciekawego. Jestem załamana. Jak tak dalej pójdzie to się zabije.
Przeraziłem się tym sms-em. Muszę coś zrobić.
Selena co się stało?
Byłem przerażony jak nigdy.
Justin ze mną zerwał. Niall, ja się w Tobie chyba zakochałam.
- Jest! Jest! Zakochała się we mnie! Bieber z nią zerwał!- wrzeszczałem,a wszyscy patrzyli się na mnie jak na wariata. Wiem nie powinienem się cieszyć, ale mam u niej szanse.
Selena ja za jakąś godzinę będę u Ciebie.
Ok. Niall, jesteś kochany.
- Jadę do Los Angeles.-oznajmiłem wszystkim
- Po co?- spytali.
- Do Seleny-odpowiedziałem bez wahania. 
Będąc na miejscu złapałem małą walizkę i spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy. Kazałem naszemu ochroniarzowi, żeby zawiózł mnie do LA. Wsiadłem,więc do mojego prywatnego helikoptera i za mniej więcej pół godziny siedziałem już u Sel.




wtorek, 8 maja 2012

Rozdział 3. You're the only one ..... only you .... When you see my heart is filled with joy

   **Z perspektywy Emily**

Gdy się rano obudziłam była 10.00. Wstałam i ubrałam się w czerwone rurki i czarną, luźną bluzkę. Dzisiaj miałam iść do kina z Harry'm. Zalogowałam się na Twittera i odpisałam na pytania fanów. Zeszło mi na tym trochę czasu. W pewnym momencie usłyszałam  dzwonek do drzwi. Był to Liam. 
- O hej! Wejdź- powiedziałam
- Hej!-odpowiedział i usiadł ze mną na kanapie.- Emily. Razem z chłopakami wymyśliliśmy... Dobra powiem 
wprost. Nasz manager uzgodnił razem z  Twoim managerem naszą wspólną trasę koncertową. Zgadzasz się?
- Yy...Oczywiście,że tak- odpowiedziałam zachwycona.
- A teraz najlepsze. Za dwa miesiące mamy wspólny koncert na Madison Square Garden!- prawie wykrzyknął
- Wow .... naprawdę?...  ja nie wiem co powiedzieć. Ale naprawdę?- spytałam szczęśliwa.
- Jak najbardziej. Super no nie?
- No i to  jeszcze jak.- czułam się zaszczycona- A ta trasa koncertowa to po jakim kraju dokładnie?
- Ymm... Po Australii i po Polsce. Zawsze marzyliśmy, żeby tam pojechać.- powiedział też szczęsliwy
- Moje przyjaciółki się na pewno ucieszą, że będziemy w Polsce.-odpowiedziałam. 
Siedzieliśmy jeszcze przez dwie godziny. Miałam z nim wiele tematów.
- Ok. Muszę już iść, bo dzisiaj mam randkę z Danielle- powiedział Payne.
- Aham. Ja też idę do kina z Harry'm.
-Uuu....Widzę, że szykuje się jakiś związek- zawył.
- Oj Liam przestań!- skarciłam go.
- Spokojnie bez nerwów. No to cześć.- rzucił
- Hej-odpowiedziałam.

**Z perspektywy Liam'a**

 Wyszedłem z mieszkania Emily. Polubiłem ją bardzo. Jest dobrą przyjaciółką. Znamy się zaledwie kilka dni, a rozmawiamy już jak starzy przyjaciele. Skierowałem się w stronę naszego mieszkania. Panował tam totalny bałagan. Na podłodze leżały porozwalane ubrania. Boże, wyprowadzić się jak najdalej stąd- pomyślałem. Poszedłem do mojego pokoju, przebrałem się i powiedziałem tylko chłopakom,że wychodzę. Nie dopytywali gdzie idę. Wsiadłem do mojego czarnego porsche i pojechałem po Danielle. Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi. Po paru sekundach czekania otworzyła. 
- Cześć! Wyglądasz przepięknie- powiedziałem zachwycony.
- Hej! Ty też całkiem nieźle.-odpowiedziała i ruszyła za mną do mojego samochodu. Miałem dla niej niespodziankę, o której nie chciałem jej na razie nic nie mówić. Włączyłem radio i akurat leciała nasza piosenka "What makes your beautiful". Zacząłem śpiewać swoją kwestię, a ona tylko się uśmiechała. Będąc już na miejscu zawiązałem jej oczy apaszką. Złapałem ją za rękę i zacząłem prowadzić stronę niespodzianki. Gdy odsłoniłem jej oczy oniemiała z zachwytu. 
- Liam jak tu pięknie.
- Podoba Ci się?-spytałem nieśmiało.
- Ależ oczywiście!- powiedziała i przytuliła się do mnie. Usiedliśmy na kocu obsypanym dookoła płatkami róż. 
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też-odpowiedziała uśmiechając się do mnie. Podszedłem do niej i pocałowałem ją w usta. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. 

** Z perspektywy Harr'ego**

   Zabrałem Emily na horror.  W strasznych momentach przytulała się do mnie, z czego się bardzo cieszyłem. Oczywiście nie obyło się bez paparazzi. Siedząc w limuzynie wpadliśmy na pomysł, że będziemy zdawać sobie pytania, żeby się lepiej poznać.
- Ok, to ja zaczynam- powiedziałem- Ulubiony kolor?
- Czerwony.. A Twój?- spytała
- Różowy..Czego najbardziej nie lubisz?
- Ymm... Kiedy ktoś przy mnie pali, albo mlaska.
- Ja tak samo. Nie lubię jeszcze bąków Niall'a- odpowiedziałem, a ona się zaśmiała.
- Ulubiony film?- spytała.
- Love Actually, Titanic i The Notebook.
- Titanic? To tak jak mój. Ulubiona piosenka?
- "Free Fallin" Johna Mayera.-powiedziałem.
- Moja to "One thing" One Direction. Ok chyba wystarczy - powiedziała nagle.
- Yhmm...A tak w ogóle to słuchasz naszych piosenek- spytałem jak zwykle ciekawski.
- Czasami, ale kiedyś byłam Waszą wielką fanką.-odpowiedziała. Gdy byliśmy na miejscu złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do naszego mieszkania. Dałem panu Marchewce znać, żeby zgasił światło. Paliły się tylko małe świeczki, co dawało wspaniały efekt. Złapałem gitarę i zacząłem śpiewać "Stole my heart". Później na oczach całego zespołu ( brakowało tylko Liam'a) spytałem się jej.
- Emily, czy będziesz moją dziewczyną?
 Stała oniemiała.
- Ymm.. Oczywiście, że tak- odpowiedziała
Pocałowałem ją. Był to najpiękniejszy dzień w moim życiu.





sobota, 5 maja 2012

Rozdział 2. In the limo.

   Siedziałam w studiu. Prezenterka zadawała mi różne pytania dotyczące mojej nowej płyty.
-Teraz chwila na którą długo czekałam- powiedziała z uśmiechem- Godzinę temu paparazzi przyłapali Cię na rozmowie z Harrym Stylesem. Czy coś Was łączy?
- Nie nas nic nie łączy. Schodząc ze sceny wpadłam na niego przypadkowo.-odpowiedziałam mówiąc prawdę.
- A czy on Ci się podoba?- spytała
 O Boże, ale oni są dociekliwi- pomyślałam.
- Hmm.....Jest dość ładny, przystojny i zabawny - powiedziałam z lekkim zawstydzeniem.
-Może będziecie kiedyś parą?  Dobrze. Dziękuje za wywiad. Było mi miło z Tobą rozmawiać- powiedziała nagle.
- Mi również.
 Wyszłam ze studia i skierowałam się razem ze swoim ochroniarzem do limuzyny. Wchodząc zobaczyłam pięciu chłopaków szczerzących się do mnie. Zamurowało mnie.
- Może mi ktoś wytłumaczyć co Wy tu do licha robicie?- spytałam z lekkim zdenerwowaniem.
- Ich limuzyna została zniszczona przez antyfanów- wziął ich w obronę mój własny ochroniarz.
- Aha. No to chyba, że tak.- powiedziałam.
 Usiadłam koło Niall'a i Zayn'a. Chyba tak mieli na imię z tego co pamiętam. Dwa lata temu razem z przyjaciółkami szalałyśmy za tym zespołem. Chciałyśmy mieć wszystko co z nimi związane. Wtedy wiele oddałybyśmy, żeby się z nimi spotkać. Nigdy nie marzyłam,że będę sławna. To wszystko przyszło tak nagle. Do naszej szkoły przyszła propozycja do zaśpiewania w programie" The Voice of Poland". Zgłosiłam się tam i właśnie wtedy nagrałam swoją pierwszą płytę, nauczyłam się mówić po angielsku i wyjechałam do Londynu. Moja kariera zaczęła się prawie tak samo jak kariera One Direction. Różnimy się tylko tym, że startowaliśmy w innym programie. Z jednej strony chciałabym być zwykłą dziewczyną. Miałabym wtedy czas dla przyjaciół i rodziny. W ostatnich dwóch latach ich zaniedbałam. Wiele przyjaciół się ode mnie odsunęło, ale cóż ja wybrałam taką drogę, którą teraz muszę iść. Z zamyślenia wyrwał mnie piękny, melodyjny głos. Był to pan Marchewka.
- Oglądaliśmy Twój wywiad .- zaczął Louis, a ja spaliłam buraka. Teraz to w ogóle nie dadzą mi spokoju.- Był super, ale najlepsze było na końcu. Gdybyś widziała minę Harr'ego..- powiedział, ale przerwał, ponieważ napotkał mordercze spojrzenie Hazzy.
- Panie Tomlinsonie w domu sobie pogadamy- powiedział Loczek.
Lou udawał jeszcze przez chwilę,że się boi, ale po chwili przestał. Później już nikt się nie odezwał. Tylko Harry cały czas mi się przyglądał. Strasznie mnie to denerwowało. Gdy byliśmy na miejscu okazało się, że mieszkamy w tym samym hotelu. Moje mieszkanie było naprzeciwko mieszkania chłopców.

**Z perspektywy Harr'ego**

 Byłem zdenerwowany na Louisa. To mój najlepszy przyjaciel, ale mógł trzymać język za zębami. Postanowiłem pójść do jego pokoju. 
- Słuchaj Louis!-zacząłem
- O co chodzi?- spytał jakby nigdy nic.
- Chodzi o to,że na drugi raz mógłbyś być mniej gadatliwy- powiedziałem 
- Oj wiem, ale to był taki mały żarcik- odpowiedział - Ona Ci  się podoba, prawda?
- Tak i to bardzo, choć wiem,że się ledwie znamy- odpowiedziałem
- Hmm...Może zaproś ją do kina, albo po prostu z nią porozmawiaj.
- Dobry pomysł. Dzięki Louis Ty zawsze umiesz doradzić- powiedziałem i wyszedłem z jego pokoju.
  Wyjąłem swojego i-Phone-a  i napisałem do Emily, czy pójdzie ze mną do kina, a ona odpisała,że tak. Byłem szczęśliwy. Zrobiłem sobie gorący prysznic i poszedłem do swojego pokoju. Po chwili zasnąłem.
    


 I jest rozdział 2. Mam do Was prośbę. Jeśli czytacie moje opowiadanie to pozostawcie jakiś ślad po sobie i dodajcie komentarz. Bardzo mi na tym zależy. Jeśli coś Wam się nie podoba to też piszcie. 
Kasia:)

piątek, 4 maja 2012

Rozdział 1 When I met you...

    - Teraz zaśpiewa młoda, utalentowana piosenkarka Emily Stone- rozległ się głos przez mikrofon- Wskakuj na scenę Emily!
- Witam Was moi kochani- powiedziałam wesołym głosem.
Fani zaczęli krzyczeć i piszczeć. Zaśpiewałam swój sławny utwór "Call me maybe". Gdy skończyłam występ, pożegnałam się z wszystkimi i zeszłam ze sceny. Idąc wpadłam na jakiegoś chłopaka. Był wysokim, szczupłym brunetem o kręconych włosach.
- Debilu! Jak idziesz! - krzyknęłam zdenerwowana.
-Przepraszam, nie chciałem, poza tym nie jestem debilem i mam na imię Harry- odpowiedział z lekkim zawstydzeniem.
- Emily- powiedziałam bez uczucia.
- Emily Stone?- spytał.
- Nie. Justin Bieber- odpowiedziałam z ironią w głosie- Dobra. Musze już iść bo za 10 minut mam wywiad u Ellen. Tu masz mój numer telefonu. Cześć!
- Pa! - powiedział Harry.
Odwróciłam się i dopiero wychodząc zauważyłam czterech chłopaków stojących pod drzwiami. Uśmiechali się do mnie. W tym momencie przypomniałam sobie, że jest to zespół One Direction. Kiedyś byłam ich fanką.

    **Z perspektywy Harr'ego**

Gdy wyszła chłopaki podbiegli do mnie.
- No Harry! Niezłego Ci kosza dała - zaczął Zayn- Ale z drugiej strony to niezła z niej laska.
- Zayn! Precz z łapami od niej! One będzie moja i koniec!- prawie krzyknąłem.
- Wiem, wiem. Tylko tak mówię.
- Harry , przecież Ty chodzisz z Cher Lloyd, a tak wogóle to w tym tygodniu chodziłeś już z dziesięcioma. Ty po prostu traktujesz dziewczyny jak zwykłe zabawki- powiedział Louis.
Nic już nie odpowiedziałem. Po prostu Tommo miał rację. Nigdy nie chodziłem z dziewczyną dłużej niż tydzień, ale Emily jest taka piękna. Od pierwszego wejrzenia się w niej zakochałem. Muszę zerwac z Cher....Harry co Ty wygadujesz. Pomyśl lepiej o występie.
- Chłopaki zbieramy się za 2 minuty wchodzimy na scenę - krzyknął Liam.
Stanęliśmy, więc przy wejściu na scenę. Weszliśmy. Mieliśmy zaśpiewać nasz pierwszy singiel "What makes your beautiful". Poszło nawet dobrze. Po występie dostałem sms-a od Cher. Brzmiał on tak:
Hej Możemy się dzisiaj spotkać u mnie w domu? Przygotuje coś dobrego.
Odpisałem:
Hej dzisiaj mi nie pasuje. Może jutro?
Odpisała:
Wiesz Harry Ty nigdy nie masz czasu, ale do tamtej brunetki czas byś znalazł! Zrywam z Tobą!
Hmmm...skąd ona o niej wie? Pewnie paparazzi nas zobaczyło. Trudno i tak Cher nie była w moim stylu. Pobiegłem,więc za chłopakami. Nasz ochroniarz zaprowadził nas do limuzyny. Okazało się, że szyby są powybijane. Manager Paul zadzwonił na policję,a nam kazał wsiadać do wozu Emily. Na samą myśl o niej zrobiło mi się weselej.




       Cześć! Na sam początek może być. Rozdziały będę dodawała co dwa dni jeśli będzie co najmniej 5 komów tak na początek:)